Hawana - do dzisiaj nie wiem tak na prawdę co mnie tak bardzo urzekło w tym mieście.....piękna architektura, wspaniałe położenie,klimat, kontrast do znanego mi świata, czy radośni i uśmiechnięci ludzie.
zamek de la Real Fuerza widok od zatoki |
Wiem jedno 4 dni w Hawanie to za mało by zobaczyć wszystko, poczuć klimat nie turystycznych dzielnic, zaułków, zakosztować atmosfery miasta i zwyczajnie poszwendać się po kolorowych zrujnowanych ulicach, wśród starych samochodów, zachowując w pamięci to co niedługo już się zawali lub zmieni przez industrialną globalizację
Teraz już wiem dlaczego Hemigwaj tak bardzo zakochał się w Hawanie. Przed rewolucją Hawana była jednym z najpiękniejszych miast świata...nadal,mimo odrapanych tynków, zawalonych kamienic prześwituje dawna świetność i piękno miasta, odrobina wyobraźni i jesteśmy w raju.
Hawana została założona około 1515 roku przez hiszpańskiego konkwistadora Diego Velaqueza de Cuellara jako port handlowy. Do dnia dzisiejszego cieszą oko pozostałości starej kolonialnej zabudowy fortów w obrębie starego miasta. Nie będę pisał o historii. Wolę spacer po tym cudownym kolorowym mieście
zamek de la Real Fuerza widok od starówki |
Spacer zacznę od starego miasta wyrastającego przy zatoce chronionego wspaniałym monumentalnym fortem, zamkiem de la Real Fuerza z 2. połowy XVI w.( dawna rezydencja hiszpańskiego gubernatora)
osłaniającym miasto i port. wchodzimy na plac z pięknym małym parkiem z bujną roślinnością. Warto się tu zatrzymać ....obejrzeć najstarszy kościół na wyspie pamiętający ponoć czasy Kolumba, spojrzeć na piękny kamienny pałac namiestnika wyspy, rzucić okiem na kramiki z wspaniałymi historycznymi rycinami, gazetami, pocztówkami, plakatami i książkami, istna gratka dla koneserów.
najstarszy kościół na wyspie pamiętający ponoć czasy Kolumba |
Kramiki przed ratuszem |
Kilka kroków dalej Plac Katedralny z Archikatedrą Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny z XVIII wieku, a wokół niej cudowne kolorowe kamienice. Tutaj każda uliczka jest ważna, każdy budynek wart zobaczenia. Na placu kubańskie czarownice......nie róbcie im zdjęć, zapytajcie czy wolno, dajcie kilka euro, miejscowi twierdzą że mają wielką moc czynienia dobra, ale natrętom potrafią zrobić krzywdę.
remont katedry przed przyjazdem Papieża |
Nieopodal duży plac z kościołem San Francisco z 1656 r. i piękną kamienną fontanną a wokół jak w całej starej Hawania kolonialne kamienice z klimatycznymi restauracjami i pubami w których warto przysiąść i wypić szklaneczkę dobrego rumu lub orzeźwiającego mohito, zjeść smaczną, świeżą i tanią langustę, poobserwować uśmiechniętych Kubańczyków i co najważniejsze posłuchać cudownej kubańskiej muzyki na żywo. Jak będziecie mieli fart to traficie do baru w którym mimo dnia i upału będzie można potańczyć.
Po chwili odpoczynku warto zajrzeć na stary rynek (Plaza Vieja) tutaj wspaniałe kolonialne rezydencje jedne z niewielu odnowionych. Plac ma niepowtarzalny klimat starej, kolorowej Hawany i bardzo kontrastuje z okalającymi go zniszczonymi, zrujnowanymi i walącymi się równie starymi budynkami. Szczęśliwie "patronat" nad starą Hawaną przejęło UNESCO" i mam nadzieję, że sporo się uda ocalić, bo widać postęp prac.
w następnym odcinku opowiem o młodszej ale wcale nie mniej pięknej Hawanie