|
Symbol Mombasy |
Uwielbiam wspaniałą przyrodę, dzikie zwierzęta, klimat odkrywania dziewiczych ostępów świata, ale cóż, nie będę ukrywał jestem dzieckiem cywilizacji. Zawsze najbardziej kręciły mnie dzieła rąk ludzkich, cudowne starożytne zabytki, sztuka, unikalna architektura i kultura różnych stron świata.
Z tego też powodu Mombasa stała się obowiązkowym punktem kenijskiej przygody. Już sama nazwa Mombasa budziła we mnie dreszczyk skojarzeń : filmu "Pożegnanie z Afryką", orientalnych przypraw, handlu niewolnikami i kością słoniową. Wyobraźnia przenosiła do kolonialnego miasta, pełnego zapachów, kolorowo ubranych ludzi, bębnów szamanów i całego mistycyzmu Afryki. Niestety czar prysł krótko po wylądowaniu, choć.........przyniósł inne dualistyczne i skrajne emocje.
|
pierwsze widoki każdego turysty w drodze z lotniska do hotelu |
|
przeprawa promowa |
|
za barierkami miejscowi czekający na prom |
Droga z lotniska na prom nie wiedzie przez piękne rejony Mombasy tylko przez slamsy przedmieścia, zatłoczone, pełne bezdomnych dzielnice biedy, przez płonące, śmierdzące wysypisko śmieci. Potem prom z ogromną kolejką samochodów, autokarów i skuterków, a z boku tysiącami ludzi stłoczonych na okratowanym placu, ściśniętych jak sardynki a po otwarciu masywnych bram wybiegających na prom. Ja z przerażeniem w oczach zastanawiałem się tylko jak wiele osób zmieści taki prom - nigdy nie przypuszczałem, że aż tak wiele. Teraz wiem dla czego kolejka na prom to teren wojskowy z zakazem fotografowania. Takie były moje pierwsze wrażenia, a może przerażenia, ale dało to ciekawość i impuls do poznania tego miasta od tej piękniejszej strony.
|
płonące i śmierdzące wysypisko śmieci w drodze z lotniska |
Trochę historii
|
Fort Jesus |
Mombasa to miasto założone w XI w przez arabskich handlarzy, które od początku swego istnienia, ze względu na położenie, stało się ważnym ośrodkiem handlowym wschodniej Afryki. Zasłynęło z handlu kością słoniową, przyprawami i niewolnikami. Pierwszym Europejczykiem który dotarł do miasta był Vasco da Gama (1498 r.) i już 2 lata później miasto zostało zdobyte przez Portugalczyków, którzy z rozkazu Filipa II w 1593 r na wyspie u wejścia do zatoki i miasta budują Fort Jesus. Po prawie 200 letnim panowaniu Portugalczyków miasto przechodzi w 1698 r w skład sułtanatu Omanu, potem Zanzibaru, by w 1895 r. wejść pod protektorat brytyjski. W 1963 r. Mombasa staje się największym portem oceanicznym niepodległej Kenii.
Mombasa to tygiel kulturowy wschodniej Afryki, ale i samej Kenii. Choć Kenia jest państwem katolickim, to wybrzeże ale i sama Mombasa pozostaje bardziej muzułmańską enklawą - choć może wydawać się to trochę mylące i wprowadzające w błąd. Ze względu na uwarunkowania historyczne w mieście dostrzeżemy wielokulturową mieszankę ludności : arabskiej - czyli pierwszych zdobywców i osadników, hinduskiej sprowadzonej przez Brytyjczyków do budowy linii kolejowej z Mombasy do Nairobi, mniejszość europejczyków - potomków portugalskich i brytyjskich kolonizatorów jak i współczesnych białych osadników oraz przedstawiciele rdzennej ludności.
To wszystko czyni Mombasę wspaniałym mistycznym miastem, bo wśród kolorów ras napływowej ludności większość to Afrykanie z plemion masajskich, Kikuru i Samburu (wymieniam te najliczniejsze), które zachowując swój koloryt ubrań - dzisiaj spacerują w czadorach, kwefach i burkach , hinduskich sari, masajskich, samburskich strojach, garniturach pod krawatem i sportowych strojach.
|
uroki starego miasta |
|
ozdobne kolce na drzwiach jako ochrona przed słoniami |
To wszystko wpłynęło na dzisiejszy wygląd współczesnej Mombasy. Jeśli szukasz tu afrykańskich kasb i medyn arabskiego Maghrebu, zabytków starego Kairu czy Fezu, pięknych kolonialnych karaibskich budowli to się bardzo rozczarujesz. Mombasa to nie klimat czystych europejskich miast z nienaganną architekturą, zadbanymi kolorowymi uliczkami z kawiarenkami i restauracjami czekającymi na turystów. Mombasa to nie miasto gdzie sam swobodnie pospacerujesz, poodkrywasz nowe miejsca i zakątki, nacieszysz się swobodą turystycznej eksploracji. Mombasa to klimat przeprawy promowej, zrujnowanych zabudowań wielokulturowego starego miasta, nie zawsze fajne zapachy portu, ciężkiej pracy ludzi, wszechobecnego handlu ulicznego. To cudowne zapachy przypraw, owoców i kadzidła przeplatające się ze smrodem portu rybnego i ulicznych rynsztoków. To wszechobecne plastikowe śmieci.
|
stary bazar |
Ale Mombasa to też uśmiechnięci i kolorowo ubrani ludzie krzątający w codziennych czynnościach, to bazary, meczety, hinduskie świątynie i chrześcijańskie kościoły. To nowoczesne miasto z wieżowcami, biurowcami, marketami, hotelami i parkami, gdzie znajdziesz biegnący w garniturach i żakietach z laptopami i nowoczesnymi telefonami tłum, wśród którego wypatrzysz wojownika masajskiego lub samburskiego z włócznią, w okularach przeciwsłonecznych, i kozy pasące się na skrzyżowaniu.
|
mombaska ulica |
|
główna reprezentacyjna ulica Mombasy |
To jest właśnie to co powoduje, że Mombasę albo pokochasz albo znienawidzisz. Ja chciałbym pokazać to miasto tak, by zachować jego niesamowity urok, magię i jednocześnie ukazać to mniej piękne i turystyczne oblicze.
|
Tutaj woda to cenny towar |
|
najstarszy meczet |
zapraszam na kolejne artykuły o Mombasie
- Stare miasto i Fort Jesus
- Moja Mombasa
Więcej zdjęć zobaczycie na moim
fanpage na facebook https://www.facebook.com/fascynujacepodroze/
By nic nie przegapić zachęcam do polubienia strony.
Będę wdzięczny za pozostawienie komentarza.
Artykuły o Kenii na blogu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz